środa, 16 grudnia 2020

WHQ: Silver Tower - Chamon Challenge part 1

 W "WHQ: Silver Tower" gramy już od około roku, jak dotąd udało się nam wyjść cało z wyzwań Aqshy, Ghur i Shyish (odpowiednio królestwa Ognia, Bestii i Śmierci). Wyjątkowo podczas ostatniego posiedzenia zrobiliśmy kilka zdjęć, którymi chciałem się podzielić. Dodatkowo oprócz samego WHQ użyliśmy elementów z zestawu "Warcry: Catacombs", oraz kolumn od "dargo000".

Stachu (Liefather) wgłąb Srebrnej Wieży prowadzi swojego milczącego Wight King'a, Bartek - genialnego Cogsmith'a, ja natomiast - jowialnego, kharadrońskiego Piwowara (na zasadach Aetheric Navigator'a).

Tym razem podjęliśmy się wyzwania Chamon'u (królestwo Metalu). Jest to już nasze drugie podejście, jako że ostatnim razem haniebnie polegliśmy...

 

 We started a campaign in "WHQ: Silver Tower" something about a year ago, until now we braved the challenges of Aqshy, Ghur and Shyish (realm of Fire, Beast, and Death respectively). Unusualy we made some pictures during our last game. Additionaly to WHQ we used terrain pieces from "Warcry: Catacombs" set, and columns from "dargo000".

Stachu (Liefather) is playing as silent Wight King, Bartek as ingenious Cogsmith, and I am leading a jovial, kharadron Brewmaster (played by the rules of Aetheric Navigator).

This time we started a Chamon challenge (realm of Metal). It is our second try, as first one ended with our shamefull demise...

 

Nasi dzielni poszukiwacze przygód :P | Our brave adventurers :P
 

(...)322 wpis z dzienniczka Młodego Piwowara, dzień... sam Grungni raczy wiedzieć!?!
Uciekając przed hordą wyznawców Tzeentch'a zakutych w ciężkie zbroje, desperacko rzuciliśmy się w portal mieniący się niczym płynne złoto... taki właśnie kolor chciałem osiągnąć przy warzeniu kolejnej partii! Po drugiej stronie, jak to zwykle bywa w tej przeklętej wieży, czekali kolejni przeciwnicy.

Pierwsza komnata nie stanowiła wyzwania. Nasz milczący przyjaciel dwoma mechanicznymi ruchami swojego miecza pozbawił głów kultystów, resztę załatwił Cogsmith z niewielką pomocą swojej wiernej, samopowtarzalnej strzelby. Demony Pana Zmian nie nadążały z replikowaniem się, gdy skoncentrowany ostrzał rozrywał ich pokraczne ciała. Dla mnie nie pozostało nic innego jak tylko łyknąć trochę piwka i otworzyć kolejne wrota...

 

(...)Young Brewmaster diary, entry 322, day... only Grungni knows!?!
Retreating from a well armoured Tzeentch followers, we desperately entered a portal, shimmering as molten gold... thats exactly the colour I wanted to achieve for my next batch! As it is a rule for this cursed tower, on the other side of the portal we faced new opponents.

First chamber wasn't a a challenge. Our silent friend decapitated cultist with two swings of his sword, the rest was taken after by Cogsmith and his faithful Grudge-Raker. God of Chamge deamons, couldn't keep up with replicating as constant fire raked their grotesque bodies. For me there wasn't anything more than to take a swig from my mug, and to open the next door...

 

Z pierwszą komnatą poszło szybko | It was quick with the first chamber

Problemem okazało się drugie pomieszczenie...

Za niebieskimi wrotami znajdowała się następna typowa Tzeentchowa komnata, ale tym razem splugawiona przez wyznawców innego boga...

Podłogę pokrywała gruba warstwa zielonkawego śluzu, wydobywającego się z wielkiego zębatego kotła na środku pomieszczenia. Dookoła niego pięć wielkich cielsk wylewających się spod zardzewiałych zbroi nieśpiesznie pałaszowało zawartość kotła. 

Nurglici!
Na Grungniego ależ oni śmierdzieli!

 

The problem was the second chamber... 

Behind the blueish gate, there was a next typical tzeentchian room, but this time it was profanated by other god followers...

The floor was covered by the thick layer of greenish slime, spewing out of a toothed cauldron in the middle of the chamber. Around it five monstrous bodies covered by rusted armour, was slowly eating the content of the cauldron.

Maggotkin!
By Grungni, how did they reek! 

 

Pojawiają się Nurglici! | Maggotkin appears!

Niestety próba cichego wycofania się do wcześniejszej komnaty nie umknęła uwadze Zgniłków, którzy niespiesznie ruszyli w naszym kierunku. Na naszą korzyść przez ich wielkie cielska, tylko trzech z nich mogło walczyć z nami na raz.

I pięknie...

...może i by było, gdyby nie to że dzięki ich wytrzymałości walka przeciągała się w nieskończoność. Przez to i hałas jaki wywoływaliśmy, co chwila pojawiali się nowi przeciwnicy...

...a to para Horrów... strzelba Cogsmitha szybko się z nimi rozprawiła...

...a to skaveński zabójca, który może i byłby problemem gdyby nie mój kufelek... i oczywiście strzelba...

 

Unfortunately our try to silently retreat into earlier chamber was detected by Putrids, which slowly headed our way. Luckily for us their monstrous bodies allowed only three of them to fight through the gate. 

And wonderfully...

...maybe it would be if not Maggotkin toughness, the fight prolonged greatly. Becouse of that, and the noise we were making, a lot of new enemies emerged...

...there were a pair of Horrors... but Cogsmiths rifle made a quick job with them...

...and a Skaven assasin, which maybe would be a problem if not my sturdy beer-mug... and of course the rifle... 

 

Pozostałości Horrorów i Deathrunner | What survive from Horrors and a Deathrunner

...prawie porobiliśmy się w portki, no może oprócz szkieleta, gdy z portalu wychynął sam wielki Przywoływacz, ale jak szybko się pojawił, błysnął mi światełkami po oczach, tak szybko zniknął w opalizującej chmurze.

 

...we almost soiled our pants, maybe except the skelly, when from a portal emerged the Great Summoner himself. But as quickly as he appeared, he flashed me with some magical lights, and disappeared in an iridescent cloud.

 

Nikt nie spodziewał się Gaunt Summonera! | Nobody expected the Gaunt Summoner!

W końcu pomimo trudności nasz nieumarły miecznik zdekapitował ostatniego z Nurglitów.
Może wydawać się że nic nie robiłem podczas walki, ale dzięki umiejętnie przeze mnie wypuszczanym piwnym oparom przeciwnikom trudniej było nas trafić... 

...na Valaję z tego wszystkiego mój mechaniczny antałek zaczął przeciekać na uszczelkach!(...) 


At last, despite the difficulties, our undead swordsman decapitated last from the Maggotkin.
It may seem that I didn't do nothing during the fight, but thanks to my skillfully administered beer-fumes, we were harder to hit for our enemies...

...by the Valaya, becouse of all that, my aether-powered keg starte to leak on the valves!(...)

 

Ostatni z Nurglitów | Last from the Maggotkin

Tyle udało nam się rozegrać w ciągu jednego posiedzenia, Putridzi są naprawdę ciężcy do pokonania! :P

 


Thats all what we managed to play during last game, those Putrid Blightkings are really tough! :P 

 

Widok na całą planszę | View on the whole board

 

4 komentarze:

  1. Bardzo fajnie to wygląda. Żałuję, że nie udało mi się kupić gry. Teraz to już po ptokach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gra jest całkiem spoko, zwłaszcza jeśli utrudnisz sobie życie dokładając trudnych "exotic advversaries". Czasami niestety jest za prosta i wtedy się nudzi.

      Usuń
  2. My polegliśmy jakoś tam, gdzie Wy jesteście teraz - bodaj na 4 fragmencie talizmanu. Na mój gust w late game'ie nieco za często grzęzło się w gąszczu potworów i tylko turlało, a do tego postacie miały już wtedy przedmioty dobre na tyle, że trudno było o progres. Co nie zmienia faktu, że figurki spoczko i parę wieczorów udało się przyjemnie spędzić. Powodzenia i wytrwałości!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My dopiero dochodzimy do tego momentu, także zobaczymy jak to będzie. :P

      Usuń